Zaraz po zapisie otrzymasz maila z Kalkulatorem Matki, dzięki któremu zobaczysz ile byś zarobiła, gdyby ktoś zapłacił Ci za ogarnianie domu i dzieci.
Jesteś mistrzynią wielozadaniowości. Nie planowałaś stratować w tych zawodach, a jednak codziennie zdobywasz złoto. Mieszasz owsiankę (oczywiście w wersji superfood), odpisujesz na wiadomości na klasowej grupie, podpowiadasz rozwiązanie zadania z zapomnianej pracy domowej i myślami ogarniasz trasę zakupów w drodze powrotnej ze szkoły. A to dopiero poranek. Zastanawiasz się czasem ile profesji wykonujesz i ile byś zarobiła, gdyby ktoś wreszcie za to zapłacił?
Ile to wszystko jest warte dla Twojej rodziny?
Teraz możesz to sprawdzić. Przygotowałam Kalkulator Matki, który ubiera to, co niewidzialne, w to, co realne.
Mam nadzieję, że to narzędzie sprawi, że uniesiesz brwi w zdziwieniu. Zobaczysz czarno na białym, jak ważna i wartościowa jest Twoja codzienna praca, mimo że często pozostaje niezauważona.
Budowanie rodziny to największe wyzwanie, przed jakim stanęłam w życiu.
Dość szybko zrozumiałam, że złote rady przekazywane z pokolenia na pokolenie i doskakiwanie do oczekiwań społecznych jest jak słona woda dla spragnionego.
Odkurzyłam książki moich psychologicznych guru, znalazłam nowych, dokarmiłam asertywność. Stworzyłam arkę Noego na wzburzonym ocenianie mojej codzienności. Twarde dowody naukowe, terapia własna, trening mądrze pojętej asertywności, mówienie „nie”, kiedy czuję, że się duszę. Gdybym wiedziała, że macierzyństwo będzie tak trudne, pewnie bym się na nie nie zdecydowała. Cieszę się, że nie wiedziałam, bo jestem silna i szczęśliwa, jak nigdy dotąd.
Teraz chcę podzielić się z Tobą tym, co wiem o nieidealnym, ale pięknym macierzyństwie. O dzieciach, które potrzebują więcej. Co wiem o nieidealnej, ale szczęśliwej rodzinie i dobrym miejscu dla Ciebie w Twoim życiu.
Jeśli sama sobie możesz dać medal za ogarnianie, ale częściej kończysz z pucharem poczucia winy.
Jeśli czujesz zmęczenie życiem nie swojego życia i potrzebujesz zmiany.
Jeśli na każde „Ty to masz życie” reagujesz uniesieniem brwi.
Jeśli nowa torebka i fryzjer już nie wystarczają.
Jeśli czujesz, że coś ważnego w życiu Ci umyka.
Jeśli dobrze znasz chłód łazienkowej podłogi i plamy łez na Twoich dresach.
Jestem psychologiem
Całe moje zawodowe doświadczenie zamyka się w pojęciu „rodzina”.
Zajmuję się rodziną – w domu i w pracy. Mój dom to mąż, z którym jestem od ponad dwudziestu lat (po ślubie trochę krócej), syn, córka i czekoladowy labrador. Moja praca to diagnoza i terapia, głównie w obszarach dotyczących rodziny oraz wspieranie mam w budowaniu szczęśliwego życia – własnego i swoich rodzin. W tej kolejności.
Uczę, jak w życiowym młynie zadbać o siebie. Jak w samolocie maskę tlenową zakładamy najpierw sobie.
Moje doświadczenie to wiele procesów, w których kobiety przechodziły drogę od tego, co narzucone, oczekiwane, dociśnięte kolanem, do tego co „Moje”, prawdziwe, dające oddech i poczucie sensu. Często jest to trudna droga. Znasz teledysk JLo „My love don’t cost a thing”? Moje klientki sporo zrzucają, sporo żegnają. Często rzeczy, które zastępowały sens i zagłuszały to wewnętrzne „o co tu chodzi? To nie moje życie!” Aż w końcu zostajesz Ty. To czego naprawdę chcesz. I to jakie masz moce, żeby żyć po swojemu. Z miłością do siebie. Do swoich dzieci. I do swojego partnera.
Już wkrótce otrzymasz pierwszy z listów ode mnie. Będę w nich pisać o przechodzeniu od tego, co instagramowe, do tego, co prawdziwe. Od tego, co narzucone, do tego, co moje. Często będę poruszać temat odpoczynku – bo dobra mama to mama, która widzi i słyszy nie tylko wszystkich członków rodziny, łącznie z psem i chomikiem, ale też siebie.